Ignacy Krasicki (1735-1829) jest bez wątpienia najwybitniejszym twórcą epoki polskiego oświecenia. Już współcześni nazywali go "księciem poetów". Pozostawił po sobie niezwykle bogatą i różnorodną spuściznę literacką. Składają się na nią: * poematy heroikomiczne: "Monachomachia, czyli wojna mnichów", "Myszeida"; * cykle bajek: "Bajki i przypowieści" i "Bajki nowe"; * powieści: "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki" i "Pan Podstoli"; * 22 satyry, między innymi: "Żona modna", "Pijaństwo", "Do króla"; * poematy epickie, komedie, prace naukowe i encyklopedyczne (między innymi pierwsza w Polsce historia literatury "O rymotwórstwie i rymotwórcach") oraz liczne tłumaczenia z literatury obcej. Bajki Bajki Krasickiego są najlepszym dowodem jego kunsztu artystycznego. Korzystając z dorobku bajkopisarzy epok poprzednich przetworzył tradycyjne tematy i motywy, nadając im oryginalny charakter. W swoich utworach poeta stworzył galerię wyrazistych typów ludzkich, kreśląc jednocześnie sugestywny obraz własnej epoki. Tematycznej różnorodności utworów towarzyszy wielość zastosowanych rozwiązań artystycznych. Obok krótkich zwięzłych, epigramatycznych bajek ezopowych, w zbiorach znajdują się utwory dłuższe, narracyjne, lafontenowskie. Krasicki po mistrzowsku operując myślowymi skrótami potrafi stworzyć sugestywną scenkę, niejednokrotnie udramatyzowaną dialogiem. Bohaterami jego utworów są przede wszystkim zwierzęta będące alegorycznymi przedstawieniami postaw ludzkich. Schemat kompozycyjny większości utworów oparty jest na zasadzie kontrastu. "Wstęp do bajek": utwór rozpoczyna wyliczenie ludzi, którzy, wbrew swej naturze i pozycji, nie ulegali pokusom, np. młody, "który życie wstrzemięźliwie pędził", czy "minister rzetelny", który "o sobie nie myślał". Utwór kończy żartobliwa pointa utwierdzająca czytelnika w przekonaniu, że sytuacje takie nie są możliwe w realnym życiu. "Szczur i kot": zarozumiały szczur, siedząc podczas nabożeństwa na ołtarzu szczyci się ze swej pozycji. Wkrótce jednak okazuje się, że opary kadzideł nie uchroniły go przed niebezpieczeństwem - schwytał go kot. "Filozof": pewny siebie filozof, póki dopisywało mu zdrowie - głosił ateizm, kiedy jednak przyszła choroba, szybko zwrócił się nie tylko ku Bogu, ale i ku magii (upiorom). "Groch przy drodze": przypowieść o gospodarzu, który, utrudzony nieskuteczną walką ze złodziejami, postanowił posiać groch z dala od drogi, za zbożem. Szybko jednak okazało się, że stracił podwójnie: groch i tak ukradziono, a przy tym stratowano żyto. Całość kończy nauka: "I ostrożność zbyteczna częstokroć zaszkodzi". "Jagnię i wilcy": czterowersowa scenka, w której wilki na pytanie jagnięcia, jakim prawem chcą je zjeść, szczerze odpowiadają: "Smacznyś, słaby i w lesie". "Dewotka": opowieść o wątpliwej pobożności pani, która wbrew słowom modlitwy: "...i odpuść nam winy" dotkliwie każe służącą za drobne przewinienie. "Kruk i lis" (z Ezopa): popularna opowieść o kruku trzymającym ser w pysku i przebiegłym lisie, który sprytnie namawiając ptaka do śpiewu prowokuje go do otwarcia dzioba, a tym samym upuszczenia sera. "Przyjaciele": historia zajączka, który dzięki zaletom charakteru zjednał sobie miłość zwierząt. Jednak, gdy myśliwi urządzili polowanie, wśród "przyjaciół" nie znalazł się nikt, kto zechciałby mu pomóc. Utwór ilustruje popularne przysłowie, że prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie. "Ptaszki w klatce": bajka o dwu czyżykach, z których jeden rozpacza nad swą niewolą, drugi zaś, który wolności nigdy nie zaznał, dziwi się smutkowi towarzysza. "Kulawy i ślepy": tytułowi bohaterowie podróżują. Wszystko było dobrze dopóki ślepy niósł kulawego, kiedy jednak role odwrócili (ślepy postanowił zawierzyć kijowi) - "zginęli pospołu". Satyry "Do króla" utwór niezwykle przewrotny, pomimo bowiem sugestii, że wymierzony jest przeciwko królowi w rzeczywistości obnaża wady polskiego szlachcica Sarmaty, którego Krasicki uczynił podmiotem mówiącym. Wady przypisywane władcy są w zasadzie jego zaletami, natomiast sam fakt stawiania takich zarzutów rysuje obraz typowego polskiego konserwatysty: człowieka o zawężonych horyzontach umysłowych, niechętnego postępowi i nauce, wyznającego przestarzałe, stereotypowe poglądy. "Świat zepsuty" można potraktować jako utwór programowy całego zbioru. Krasicki dokonuje w nim analizy przyczyn rozkładu politycznego i moralnego współczesnego sobie państwa. Tonem pełnym goryczy i pesymizmu, bez cienia pobłażania, oskarża współczesnych sobie Polaków o przyczynienie się do całkowitego upadku moralnego i politycznego. Tę bezkompromisową krytykę uwypukla konstrukcja utworu oparta na zasadzie kontrastu. Dawna, praworządna Polska zostaje przeciwstawiona współczesnej, opanowanej przez zło i zepsucie. Wykorzystując częstą w literaturze alegorię ojczyzny jako tonącego okrętu, Krasicki wyraża nadzieję, że w momencie ostatecznego zagrożenia skłócony naród stanie w obronie państwa. "Świat zepsuty" to utwór bardzo dramatyczny i gorzki. "Pijaństwo" z kolei ma charakter dialogu dwu szlachciców, z których jeden ma skłonność do nadużywania alkoholu, drugi zaś głosi potrzebę umiaru. Opowieść "Pana Piotra" jest znakomitym obrazkiem obyczajowym, ukazującym typowy sposób spędzania czasu przez Sarmatów (wystawne uczty, obficie zakrapiane alkoholem, puste rozmowy przeradzające się w kłótnie, a nawet bójki). Krytyka pijaństwa i pochwała trzeźwości nie znajduje zrozumienia u rozmówcy, który być może i docenia słuszność jego poglądów, ale słaba wola i głupota nie pozwalają mu wcielić tych reguł w życie, żegna się bowiem słowami: "Bądź zdrów (...) Napiję się wódki". "Żona modna" ma również charakter dialogu, którego główną część stanowi opowieść jednego z rozmówców o pożyciu w dopiero co założonym stadle małżeńskim. Opis obyczajów, jakie w dom średniozamożnego szlachcica wprowadza młoda żona jest krytyką zbytniego zafascynowania cudzoziemszczyzną, próżności i skłonności do zbytku. Pan Piotr to typowy szlachcic, domator, niechętny zmianom, łasy jednak na posag zdecydował się na ślub z kobietą pustą, próżną, zafascynowaną obyczajami francuskimi. W satyrze tej nie ma postaci pozytywnych. Przedmiotem krytyki Krasickiego staje się zarówno materializm męża, jak i głupota "żony modnej". Poemat heroikomiczny "Monachomachia, czyli wojna mnichów" Wśród utworów Ignacego Krasickiego "Monachomachia, czyli wojna mnichów" jest zjawiskiem wyjątkowym i bulwersującym opinie czytelników. Należy bowiem pamiętać, że ten poemat heroikomiczny, bardzo ostro krytykujący duchowieństwo, stan praktycznie nietykalny w Polsce, napisał jeden z jego hierarchów - biskup. Ostrze satyry nie zostało skierowane przeciwko konkretnym osobom. Krasicki nie piętnuje też religii, czy Kościoła. Celem ataku są przede wszystkim wady ludzkie: lenistwo, pijaństwo, obżarstwo, zacofanie umysłowe, ciasnotę horyzontów myślowych. Poeta stara się uświadomić swoim czytelnikom, że zewnętrzne oznaki pobożności nie mogą ukryć nieprawości: "Cnota nie odzież czyni zakonnika". Wydarzenia mają miejsce w okresie rządów Stanisława Augusta. Wyrzeka na niego ojciec Elizeusz za to, że król tępi pijaństwo, a szerzy "gust książek" (P.III, w. 43-48). Ale na zacofanej prowincji zakonnicy prowadzą życie takie samo, jak w czasach saskich. Pieśń I Tekst rozpoczyna seria obrazowych sentencji: "Nie wszystko złoto, co się świeci", "Zewnętrzna postać nie czyni natury" itp. Później następują: * inwokacja o pseudopatetycznej tonacji: "Wojnę śpiewam więc i głoszę,/ Wojnę okrutną bez broni, bez miecza, (...) Wojnę mnichowską..."; * opis miasteczka; * ogólna charakterystyka środowiska mnichów (klasztor dominikanów): o głęboko tkwiących w tradycji "zawołanej ziemiańskiej stolicy", o wiodących zbytkowne życie (przeor jeżdżący czwórką koni, ojcowie zasypiający w puchach, posilający się, z namaszczeniem, "w pocie czoła", ojciec doktor), dzięki �Świętej prostocie", "wiernemu ludowi", który łoży na utrzymanie klasztoru. o określanie mnichów: oksymoronem "wielebne głupstwo", epitetem "święci próżniacy"; ironiczna apostrofa: "Święta prostoto! Ach, któż cię wychwali! Wieku szczęśliwie"; znakomite, sugestywne obrazki mnichów, np. w. 85-88). W spokojne życie wdziera się nagle Jędza niezgody ("widząc fortunny los spokojnych mężów"), która wywołuje zamieszanie. Spór wybucha pomiędzy dwoma zakonami żebrzącymi: dominikanami i karmelitami. Słabą stroną "rozruchu" jest błahość sporu (nie poznajemy jego przedmiotu). Ma on być rozstrzygnięty przez dysputę. Wszyscy gromadzą się w refektarzu: * przeor obawia się zagrożenia podstawowych dóbr ("Czy do piwnicy wkradli się złodzieje? Czy wyschły kufle, gęsiory i dzbany?"), * o. Gaudenty przypomina o odwiecznym konflikcie z karmelitami i niczym Antenor nawołuje "Pókiśmy w siłach, na wszystkich uderzmy", * "ojciec Pankracy, Nestor różańcowy" głosi chwałę dawnych zwyczajów (strofa "O mili bracia..." poważna refleksja o upadku państwa). Pieśń II Akcja toczy się w klasztorze karmelitów, o świcie. Zły omen (zgubienie pantofla) wróży o. Rajmundowi, furtianowi, nadchodzące wydarzenia. I to właśnie (nie fakty, lecz przeczucia) jest przyczyną zwołania przez o. Rafała starszyzny. "Zeszło się ojców więcej niż trzydzieści" (wątpliwą pobożność mnichów zaznaczono, wiążąc ich imiona z uroczystościami religijnymi albo świętymi patronami, w. 49-56). nużąco przemawia przeor "kaczkowatym głosem", pojawia się poselstwo "białokapturnych" (dominikanów), o. Gaudentego i Hiacynta, którzy przynoszą wyzwanie na dysputę (zakon "wyznacza bitwy plac na łonie zgody", posłowie dwornie zaznaczają "równego dzielność pragnie adwersarza"), której temat obrać mają wyzywani, przeor karmelitów przyjmuje wyzwanie i odpowiada posługując się terminami wojskowymi ("Stawam się w miejscu, które mianujecie. Jeszcze nam siły na te wojnę stanie, jeszcze broń dobra..."), po odejściu posłów mnichów ogarnia gorączka sprzecznych opinii (paralelizm: starzy - młodzi), godzi zaś - dzwon na obiad (ironia). Pieśń III Część tę rozpoczyna sentencja, pozorna drwina, a w rzeczywistości pochwała pracy umysłowej "o chlebie i wodzie", oraz pozorna pochwała - a w istocie drwina - łakomstwa i opilstwa. o. Gerwazy radzi zmienić dysputę na pojedynek pijacki, bardziej doświadczony o. Hilary dowodzi, że przepić dominikanów - rzecz niemożliwa (hiperboliczność pochwały, w. 29-32), o. Elizeusz, żałując dawnych czasów ("Trzeba się uczyć, upłynął wiek złoty!"; apostrofa okolicznościowa do Stanisława Augusta - inwektywa przeciw królowi, jako pogromcy pijaństwa) radzi odszukać zapomnianą bibliotekę i przygotować się do dysputy, zakonnicy nie pamiętają, gdzie mieści się biblioteka, a do jej odszukania wyznaczają krawca i aptekarza, w starożytnej baszcie, spróchniałym lamusie odnaleziono "księgarnię (znakomity opis zaniedbanego pomieszczenia, w. 65-72; parodia "Hymnu o miłości ojczyzny"), mnisi poczynają studiować druki ("Ustał brzęk kuflów i radość obfita..."; zaskakujące porównanie homeryckie zaczytanych mnichów do kuźni Wulkana). Pieśń IV Dysputę poprzedza apostrofa do Arystotelesa (metafory ukazujące postać filozofa z szacunkiem, np. lew, matka hoża, cedr, ale potępiające "łby twarde", które wypaczyły jego poglądy, np. osioł w lwiej skórze, kąkol). Miejscem dysputy jest refektarz klasztoru dominikanów. Schodzą się mnisi (ironia: "Tuman mądrości nad łbami unosi"; szydercza charakterystyka bezpośrednia: "Zazdrość i Pycha zjadłe oczy żarzy") porównani do rzymskich senatorów. panegiryczna przemowa ojca "defendentusa", urzędowego obrońcy tez będących przedmiotem dysputy (naszpikowana greczyzną, metaforami i hiperbolami pochwała zalet mecenasa - przewodniczącego dysputy, urzędnika starostwa grodowego, który obeznany z prawem pełni funkcję wykonawcy wyroków sądowych), czytelnik poznaje tylko jak wyglądał formalny przebieg sporu, żarliwie przygotowywana dysputa jest tylko pretekstem do satyrycznego zobrazowania wynaturzeń scholastyki i wykazania obskurantyzmu uczestników (migawkowe fragmenty dialogu), * o. Łukasz od Trzech Królów "wziąwszy stronę przeciwną na oko/ Nabił argument i strzelił z Baroko", * "defendentus" odparowuje cios za pomocą chwytu dialektycznego, zarzucając wieloznaczność tezie oponenta, awantura przerywa dyskusję (trzy strofy wrażeń słuchowych), scena epizodyczna ukazująca pięknego o. Hiacynta rozmawiającego z dewotką. Wrzask sprawia, że mnisi pędzą na plac boju. Pieśń V Początek jest znowu refleksyjny i sentencjonalny (wyjaśnienie dydaktycznego charakteru poematu "Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych/ Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych"). Cała natomiast pieśń to opis batalistyczny. Jako broni użyto sandałów, trepów, pasów, kufli od piwa, a nawet książki "Wojsk afektów zarekrutowanych", duże usługi oddaje kropidło. Zmoczone w święconej wodzie pozwala zalewać oczy przeciwnikowi. Bije się każdy z każdym. Instrumentem zgody staje się potężny puchar, którego funkcję narrator porównuje hiperbolicznie do roli posągu Pallady w Troi i ognia Westy w Rzymie. Zakonnicy odnoszą się do niego jak do relikwii (monstrancji). Scena wzniesienia pucharu (w. 89-120) to trawestacja uroczystej procesji. Pieśń VI Wstępem do ostatniej pieśni pragnie autor jakby uśmierzyć gniew ojców zakonnych, którzy mogli poczuć "smak w przykrej mowie", ale też broni prawa do krytyki. "Dzban nad dzbany" postawiono w miejscu widocznym. Imponujący puchar spełnia swoją funkcję, przede wszystkim zachwyca ozdobnością i rozmiarami (naśladowanie opisu tarczy Achillesa z XVIII księgi "Iliady"): obszerny opis rzeźb na bokach naczynia przedstawiających pory roku - pięć oktaw (w. 17-56) to gospodarsko-sentymentalne lub żartobliwe scenki wiejskie, osobna oktawa to opis rzeźby na wierzchu dzbana (grono prałatów, uczta, złośliwy epitet "pulchnokarczysty"). Mnisi koją emocje winem. Oktawa zamykająca poemat zawiera propozycję przyjęcia utworu, zgłoszoną na ręce przeora: "Czytaj i pozwól niech czytają twoi", przy wskazaniu: "Prawdziwa cnota krytyk się nie boi, ale i swoisty znak zapytania: Nie pochwalisz? - spalę." Powieści Utwory I. Krasickiego "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki" i "Pan Podstoli" zapoczątkowały rozwój nowoczesnej powieści polskiej. "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki" wyrosły z doświadczeń Krasickiego jako eseisty. Utwór ma charakter pamiętnika, w którym szlachcic opowiada historię swojego życia. Część pierwsza ukazuje młodość Mikołaja, jego naukę w szkołach publicznych i pod opieką niekompetentnego guwernera, wyprawy do Paryża i nieudolne próby naśladowania tamtejszego życia. Zasadniczym celem Krasickiego było przeprowadzenie krytyki szlacheckiej edukacji. Poeta piętnuje sarmackie nieuctwo i ciemnotę, zacofanie umysłowe, niechęć do nauki, skłonność do wystawnego i zbytkownego życia. W części drugiej autor umieścił akcję na fantastycznej wyspie Nipu. Panuje tu sprawiedliwość, ludzie zajmują się rolnictwem i plony dzielą równo, między siebie. Panuje wzajemne zrozumienie, miłość i szacunek. Są kultywowane tradycje. Widać tu wyraźne nawiązanie do myśli J.J. Rousseau. Krasicki postuluje powrót do natury, odnowę moralną, która winna doprowadzić do większej humanizacji stosunków międzyludzkich. Wychowany na nowo przez mistrza Xaoo Mikołaj odzyskuje wewnętrzny spokój i poczucie szczęścia, staje się ideałem godnym naśladowania. W księdze trzeciej Mikołaj stara się wcielić w życie nauki swego mistrza. Wraca do kraju, osiada na folwarku i wiedzie żywot dobrego, pracowitego gospodarza, opiekuna chłopów i zaangażowanego w sprawy kraju obywatela. Utwór Krasickiego łączy w sobie cechy powieści współczesnej, utopijnej, przygodowej, satyrycznej i dydaktycznej.














GG: 4864497











Dzisiaj stronę odwiedziło już 3717 odwiedzającytutaj!
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja